Dzisiaj znowu pomarudzę branżowo, bo ostatnio mnie przeszkolili gruntownie i muszę zdążyć z kilkoma rzeczami, przed moim SETNYM konkursowym tekstem. Dzisiaj na tapetę wrzucę fronty gładkie (proste), ale w jednolitym kolorze (w poprzednim odcinku opisywałem fronty gładkie z rysunkiem słojów drewna). Bez rozróżnienia na połysk, czy mat, bo właściwie od strony materiału nie ma większej różnicy.
Płyta meblowa wiórowa melaminowana
Pamiętamy wszyscy, że korpusy szafek są z płyty meblowej melaminowanej, tak? Pamiętamy też, że fronty z takiej płyty również możemy wykonać i nie ma się co bać, że toto paździerz jest i wiocha na mieście?No to nie będę się w tym punkcie długo rozwodził, bo to dokładnie to samo, tyle, że w jednolitych kolorach. Od zimnych bieli, poprzez cieplutkie kremiki i oczojebne czerwienie do ciemnych czekoladek, grafitów i wreszcie czerni. Cała tęcza, tylko jednorożców brak. W przeważającej części to płyta matowa (o różnej strukturze), ale kilku producentów ma je w takim pseudo-połysku. Bardzo często używana w biurach, urzędach i mniej wymagających wnętrzach, ale dobrze zaaranżowana albo zmiksowana z czymś, co ma rysunek drewna również daje radę i wygląda równie szlachetnie, co prawdziwe drewno.
Płyta HPL High Gloss
Czyli prawie to samo, co powyżej, ale nie do końca. Tutaj mamy tylko połysk, który błyszczy tak se. Ale za to nie jest to bardzo drogi materiał, ma dokładnie te same zalety co płyta powyżej, ale i kilka extra. Mianowicie pierwotnie był on przewidziany do pomieszczeń użyteczności publicznej, czyli tam, gdzie trzoda biega i ludzie robią gnój. Stąd też jest to laminat o podwyższonej twardości (trudniej się rysuje) i dzięki domieszkom różnych świństw ma zwiększoną wodoodporność. W sam raz dla rodzin z dziećmi głodnymi wrażeń i eksplorującymi ten dziwny świat przy pomocy ostrych przedmiotów.
Fronty meblowe foliowane
Czyli znowu – ale to już było w poprzednim odcinku. Tyle, że wzór folii mamy w jednolitym kolorze, do wyboru – połysk lub mat. Ten połysk to taki trochę lepsiejszy, niż u poprzedników, ale to ciągle nie to, co będzie dalej. No i ciągle uważam folię za słaby materiał do kuchni.
Akryle
Ooo, tutaj to już błyszczy jak psu jajca i nic się nie matowi, wszystko pięknie się odbija. To jest materiał, który ma największą głębię połysku. Moim zdaniem nawet większą, niż fronty lakierowane na wysoki połysk. Właściwie ciemne dekory odbijają jak lustro. Jedyną ich wadą jest to, że produkowane są w płytach, które następnie się formatuje na zadany wymiar i okleja. Czyli pojawia się łączenie dwóch materiałów i jest widoczna cieniutka kreseczka. Akryl to gruba warstwa wypolerowanego plastiku przyklejona na płytę MDF (poprzednio objaśniałem, co to takiego), więc jest to materiał moim zdaniem trochę bardziej odporny na uszkodzenia. Można sobie zafundować też takie specjalne mleczko, którym ewentualne ryski sobie spolerujemy i dalej będzie cacy. Ta jedyna wada, o której mówiłem powyżej powoduje to, że niestety, ale do akrylu doczepimy tylko uchwyty zewnętrzne, nie zrobimy takiego fajnego zagłębionego w kolorze frontu.
Lakier na wysoki połysk (albo mat)
Piętnastu klientów na dziesięciu chce teraz kuchnię białą w połysku. Dodatkowo mamy wszędzie kult żółto-niebieskiego stylu we wnętrzach, więc te fronty mają być albo proste, albo na styl skandynawski (czyli pofrezowane). To wszystko można zrobić właśnie w lakierze – o frezach w następnym odcinku. Lakier jest drogi. Nawet bardzo. Ale najbardziej efektowny – możemy sobie wylakierować kilkaset kolorów, nawet totalnie oczojebne. My akurat mamy takiego sprytnego lakiernika, który na takim froncie może wylakierować też wzory. Efekt ŁAŁ dorzucamy w pakiecie. Z lakierami, poza ceną, jest tylko jeden problem, a właściwie dwa. Pierwszy to taki, że lakier musi być naprawdę dobrze zrobiony – połysk ma być gładki i end of story. Wszystkie niedoskonałości i niedoróbki wyłażą od razu, ale to problem firmy, w której te fronty do mebli zamówisz – mają je zrobić dobrze. Drugi to taki, że lakier z czasem delikatnie zmienia kolor. W czym problem? Ano w tym, że po pewnym czasie nie dorobimy już frontu w takim samym kolorze jak te, które już mamy, bo te, które już mamy nie będą w takim samym kolorze jak te, które dorobimy. Więc przy lakierowanych frontach ostrożnie z ostrymi rzeczami.
Fronty szklane.
Szkło, to szkło i nie ma się co rozpisywać. Może być lakierowane, matowe, przezroczyste czy z nadrukami. Może wisieć sobie samo na zawiasach przyklejonych specjalnych klejem, albo być w ramkach aluminiowych mniejszych lub większych. Błyszczy jak to szkło, jest przezroczyste jak to szkło, albo matowe jak to szkło. No i tyle.
Jak zwykle wrzucam kilka naszych realizacji, żeby sobie popaczać. I jak zwykle nie opisuję, z jakich materiałów są poszczególne wnętrza – kombinuj. Wrzucam tez kilka realizacji w małych pomieszczeniach – połyski je optycznie powiększają i jeśli nie masz różdżki Harego Portiera, to jedyny sposób na większa kuchnię w bloku na ten przykład.
A w kolejnym docinku będzie o frontach, które nie są gładkie, tylko jakieś takie… inne. Jak baby.
PS. Linda dzisiaj tysz malowana na gładko.