Dzisiaj wybieramy naszych przedstawicieli do uroparlamentu. Niby to gdzieś daleko od nas, bo Bruksela pewnie niewiele osób wie, w jakim Państwie leży, ale potem trochę wiocha, jak ktoś od nas na cały świat mówi, że kobiety powinny mniej zarabiać, bo są mniejsze od mężczyzn. Ale wybory to ciul, bo dziś ważniejsze święto, czyli Dzień Matki.
Są tu jakieś matki? To posłuchajcie, czego Wam z głębi mojego dizajnuchowego serca życzę.
Życzę Wam, żebyście zawsze były doceniane.
Za bezgraniczną miłość do swoich dzieci, nawet jak już duże i dorosłe, ale ciągle pyskate.
Za te nieprzespane noce, kiedy to bombelkowi wyrżnęły się pierwsze ząbki i gryzł do krwi, przy karmieniu, ale Wy zaciskałyście zęby i przełykałyście łzy z bólu.
Za cierpliwość, bo czasami macie ochotę to dziecko udusić, a tylko że spokojem wycieracie umorusaną mordkę i przytulacie, jak płacze, chociaż milion razy mówiłyście, żeby tam nie lazło, bo może spaść i sobie stłuc kolano czy tyłek.
Za wysiłek, jakim jest sama ciąża i poród, nawet jeśli jakiś niedojeb mówi, że to rola kobiety i do tego się tylko nadaje.
Za łzy, które przepłakałyście, kiedy nikt nie widział. Z bólu, ze zmęczenia czy z samotności.
I życzę Wam jeszcze, żeby zawsze w takich chwilach u Waszego boku był ktoś, kto w nocy wstanie do tego dziecka płaczącego, żebyście Wy już mogły odpocząć. Żeby ktoś za Was przemył temu upartemu dziecku rozbite kolano. Żeby ktoś w szpitalu trzymał Was za rękę i był blisko. Żeby ktoś był zawsze przy Was, kiedy chcecie popłakać, bo wypłakanie się w silne ramię zawsze jakby mniej boli. Żeby ktoś nalał lampkę wina, włączył głupawy film o miłości i oglądał z Wami tylko dlatego, że akurat tego potrzebujecie. A dzieciakom dał w tym czasie jakieś zajęcie, żeby nie przeszkadzały.
Życzę Wam po prostu wszystkiego, co najlepsze, bo dzięki Wam na świecie dzieje się dobro.
PS. I to nieprawda, że przez Was są wojny, bo to Wy rodzice żołnierzy