W PRL sobota oznaczała czas kąpieli. Mamy nowy ustrój, ale tradycja to tradycja. Mój ośmiolatek już duży jest, więc idzie się kąpać sam. Gdzieś w okolicy łazienki trzasnęły drzwi, światło się świeci, ale coś tak jakby nic nie chlupie.
– Tymuniu, kąpiesz się już?
– Coś ty tata? W kiblu?!?!
Się wyostrzył mojemu dziecku dowcip…
Fot: fotolia, autor: pololia