Wiecie, nadchodzi taki dzień w życiu blągera, że już nie można zwalać na jakieśtam wstawanie ciut świt, żeby Dzieciorki wytransportować do szkoły, nawały pracy w robocie albo roboty w pracy, pracowników na zwolnieniach czy zmęczenie po 7‑dniowym tygodniu pracy, w którym ktoś zajumał weekend. Nie, nie da się. Nadchodzi taki dzień w życiu blogera, kiedy trzeba po prostu usiąść i coś napisać (miałem dodać “mądrego”, ale heloł, to mój blog przecież, prawda?).
Dlatego dzisiaj Wam opowiem trochę o tym, kogo kocham, kogo lubię, kogo pocałuję, albo raczej odwrotnie – za co Wy mnie kochacie, za co lubicie i co byście chcieli ze mną zrobić. Wiecie, o uczuciach trzeba rozmawiać, bo jak się nie rozmawia, to nieszczęścia się czynią i ludziom jest niedobrze. I rzygają na ten przykład. Dlatego omówimy sobie do końca wyniki ankiety, a w drugiej połowie tygodnia, prawdopodobnie w czwartek wpis z niespodzianką. Co Państwo szanowne na to?
A skoro już rozmawiamy i mnie słuchacie…
Po opracowaniu wyników wyszło na wierzch, że 1⁄5 z Was mnie posłuchała i pokierowała się moimi wpisami przy wyborze zarówno knajpek, jak i miejsc do spędzenia czasu (niekoniecznie przecież z Dzieciorkami, prawda?). Odwiedziliście ZOO w Opolu, ale i Wrocławskie Afrykarium. Zawitaliście też do Energylandii pobujać się na rollercoasterach , ale i spodobały Wam się dinozaury. A to nie wszystko, bo knajpki również zdarzało Wam się za moją namową odwiedzić – wrocławską Sushirolkę, Manekina, no i oczywiście lekko skisła crème de la crème, czyli Schronisko Smaków Magdy Gessler.
Ale dlaczego nikt mi potem nie napisał, że było fajnie albo niefajnie, hmmm?
…to i ja posłucham, co mi macie do powiedzenia.
Pytanie odnośnie ulubionych i znienawidzonych kategorii były w poprzedniej części omówienia mojej corocznej ankiety, więc nie będę Was zanudzał i jeśli jesteście ciekawi, to kliknijcie sobie TUTAJ. Ale mogliście nie tylko odhaczać ptaszki czy klikać w kropeczki – mogliście mi tez napisać, czego jest za dużo, a czego za mało. No to sprawdźmy, co Was, moich Czytelników Ukochanych (w skrócie CU), czyli sól mej blągowej ziemi boli, a co robi Wam dobrze. Aha – niby wszystko było anonimowe, ale już ja swoje wiem…
Co Wam się nie podoba albo czego jest za dużo?
Smęcenia o książkach. Jakoś nie lubię czytać recenzji książek. Wolę książkę przeczytać i ocenić sam 😉
8 jest. To niedużo. To bardzo niedużo biorąc pod uwagę, ile czytam. Ale spokojna Twoja rozczochrana, nie zamierzam rozwijać tego trendu i recenzje książek będą się pojawiać tylko przy okazji wpisów z #5na1. Chyba, że mnie coś poruszy wręcz na wskroś. O moich planach niedługo.
Tego dziwnego języka typu angielski po polsku czy dziecięce przekręcanie wyrazów. Ale nie narzekam, jeszcze wytrzymuję 🙂
Telefon do mnie masz, na żywo jestem normalniejszy. Znaczy ten, mówię normalniej.
Tak zniekształcasz słowa, że trudno się przebić do treści, a ta najważniejsza. Chętnie tu zajrzę znowu, ale niedobrze mi, gdy czytam komęcik, bląguje etc. Mam spore poczucie humoru, ale Twoje wygibasy językowe powodują chęć nie na Zakynthos, ale raczej do Rygi 😉 Bez urazy. Co do Z.: ten wrak to zwykła inscenizacja, niestety. Mieszkańcy chcieli mieć legendę i ją sobie stworzyli. Miłego i trzymaj się:)
No to tak – na pewno nie zniknie bląger, bo ja go wymyśliłem, pokochałem i wychowuję jak swoje. Komęcik to nie wiem, bo lubię komęciki i nie chcę, żeby znikały. Poza tym, jeśli wierzyć pozostałym punktom ankiety, jesteś u mnie przypadkiem i pierwszy raz, to co prawda masz świeże spojrzenie, ale jeszcze mnie nie pokochałaś po prostu. Dam Ci szansę 😉
I dacie wiarę, że to właściwie tyle? Zmienię nazwę na idealniuch.pl, lecę zaklepać domenę.
Co Wam się podoba względnie czego jest za mało?
Żądam więcej klajentów!
Szydery z ludzi, recenzji filmów, bo są boskie.
Opowieści o klientach, firmie – te wpisy wciągnęły mnie najbardziej.
Wielką miłością pałam do kategorii szwendopodróżniczej, byznes yes byznes i klajenci 🙂
Co do recenzji filmów – niedługo opowiem Wam o moich planach, ale nie spodziewajcie się narodzin drugiego Zwierza Popkulturalnego, bo Zwierz jest tylko jeden. Kwestie szwendopodróżnicze się u mnie rozgoszczą na stałe, bo przecież po coś wywaliłem kilkadziesiąt papierów na wtyczkę z mapą, nie? I będzie ich coraz więcej, ale raczej nie to będzie na pierwszym planie.
Co do #klajentów – te wpisy bardzo często są skanalizowaniem mojego wkurwu na ten deszcz, i ten wiatr, ale też mnie wygaszają i uspokajają. Coraz mniej mamy na szczęście ludzi, którzy mi mocno podnoszą ciśnienie i warci są uwiecznienia na blogu. Ale jeśli jest zapotrzebowanie społeczne, to może się poświęcę i dam wkurwiać nie tylko w firmie, hmmm?
Wpisów dizajnucherskich – od strony technicznej projektowania wnętrza, żeby ładne było i praktyczne.
tekstów o wnętrzach i prowadzeniu firmy
Tutaj znowu niedługo się dowiecie, jakie mam plany, ale z uwagi na jesienny zapierdol w branży meblowo-projektowej raczej nie dam rady odpalić tego wcześniej, niż po Nowym Roku. No, może rzutem na taśmę przed Bożym Narodzeniem. Ale za to pomysł jest zacny i trzymajcie palce u nóg, żeby mi wypaliło.
Golizny Twojej!
Oj uwierz mi, nie chcesz tego oglądać. Nikt nie chce. Małażonka może trochę, ale Ona raczej nie ma wyjścia. W każdym bądź razie wszystkie wyjścia są kosztowne…
Zdjęć 🙂
Serio? Może jakiegoś fotobloga odpalę, bo mam wrażenie, że fotek u mnie na hektary, aż wręcz przeginam czasami… A ja kocham robić zdjęcia, co widzicie na Insta, więc pokrzywdzony nie będę.
Luźne stolce… znaczy uwagi…
Dużo ciekawsze jest to, co powiedzieliście mi poza kropeczkami i ptaszkami w rubrykach ankiety. Taka ilość miłości zebranej w jednym miejscu grozi poważnymi konsekwencjami – orgią jakąś, albo co najmniej biciem rekordu Guinnessa w całowaniu na odległość. To za dużo jak na jedno starcze męskie serce, więc muszę się nią z Wami podzielić, bo w moim wieku już trzeba uważać na komory (na zawory zresztą też, a wiecie jak to z miłością bywa…).
Kocham mężczyzn przed 40 z wielkimi ambicjami i małymi możliwościami 🙂 (czyt. samego siebie) 🙂
No bracie, za chwilę, a dokładniej za 6 dni już nie będę podpadał pod te kategorię i zostaniesz ze swoją miłością sam.
Trafiłam do ciebie na jednej z grup, to było przeznaczenie chyba, bo poprawiasz mój dzień 🙂
Cieszy mi się japa jak cię czytam , więc Jacuś pisz, pisz pisz!!!!
Oj, ale mi zrobiłyście dobrze, nie tylko na dzień. Ciekawe, co Pani Matka na to…
Masz fajny styl pisania 🙂
A powiesz to temu dziewczęciu tam wyżej, co to przyszło pierwszy raz i już na mnie krzyczy, aż się zamykam w sobie? Dzięki…
Nie mogę Cię czytać w pracy, bo się głupio szczerzę do ekranu i ludzie się dziwnie paczają. 😀
Kiedyś jak cie czytałam to tak parsknęłam śmiechem w pracy, że zalałam kawa klawiaturę. Teraz już nic nie mam w ustach, jak cie czytam.
Czasami w pracy Twoje wpisy lecą od działu do działu i tylko słuchamy, gdzie się zaczną śmiać na open spejsie.
A ładnie to tak na internetach w pracy siedzieć, zamiast zapieprzać na chwałę pracodawcy-krwiożerczego kapitalisty? Ale miło, że jakoś pomagam Wam przetrwać ciężkie chwile w fabrykach i że Wasze usta są w pracy puste, bo w dzisiejszych czasach…
Twoja dupa w stringach wyglądała by jak ta od Kim Kardashian
Wybierz różowe 😉
pojechałeś w z tymi stringami, mój tyłek wyglądałby znacznie lepiej 😉
Kochana, KAŻDY tyłek w stringach wyglądałby lepiej, niż mój. No dobra, każdy DAMSKI tyłek w stringach wyglądałby lepiej, niż mój. Nawet w różowych. Tak mi się wydaje, bo nie widziałem wszystkich. Ale dużo.
Rany, przestań piętrolić, tylko cała naprzód z blogowaniem! I żonę wciągnij, to się w końcu i Jej spodoba 🙂
W sensie jako zemsta – Ona mnie w projektowanie, ja Ją w blągowanie?
“szanowne Państwo” może być polskie albo rumuńskie. Czytelnicy to “szanowni Państwo”. :*
A może Curie-Skłodowska też?!
przykro mi… będę stałym gościem 😉
A mnie jakoś nie, wręcz, rzekłbym przeciwnie.
Przydał by się dobry psychiatra 😛
Nie wpisałaś nr telefonu – wysłałbym Ci namiar do mojego. I “przydałby się” 😉
Wariat z Ciebie, ale muszę Cię jeszcze lepiej poznać. No i musiałeś pytać o wiek? :-p Chciałam to zostawić na deser.
Pamiętam, że na początku wydawałeś mi się zbyt bezpośredni i za męski (wiem, zabrzmiało jak komplement) 😉 Chodzi mi o to, że czułam się jak na męskiej imprezie, gdzie kobiet nie powinno być. Ewentualnie są, ale w roli atrakcji wieczoru. A tu wiesz, solidarność jajników, a może żal, że ja na atrakcję jestem już za stara. 😉 Jednak obecość Dzieciorków i MałejŻonki mnie uspokoiły. No wiesz, że może nie tylko o seksie tu piszesz. 😉
Ola, Iza – wy to jesteście i deserem i atrakcją wieczoru. I coś mi się widzi, że doskonale o tym wiecie obie, tylko tak kokietujecie. A jak nie wiecie, to ja Wam mówię. A ja się na tym znam. Ojć, anonimowo miało być…
zwisam Ci kawę- PAMIĘTAM 😛
Nie musisz, ja pamiętam za Ciebie. I jeszcze sobie latte art zażyczę.
dobrze ci w tej koszuli zielonej w kratę 😉
Noo, mało mnie pogrubia, prawda? ⇒KLIK
Masz fajny głos!
Dziękuję bardzo. PS. Cierpliwie poczekaj na następny wpis z niespodzianką.
Chciałabym kiedyś, żeby nasze dzieci pobawiły się razem!
Masz 16-letnią córkę? Przemyśl to jeszcze…
miłość to nie pluszowy miś, ani kwiaty…
♫ Czy pojedziesz ze mną, nie pytaj gdzie… Czy pojedziesz ze mną zabawić się… ♫
Poza tym bardzo często powtarzało się “tak trzymaj”, “pisz dalej” i “lubię Cię”. Planuję się trzymać, planuję pisać i planuję Was lubić.
Co Wy na to?
PS. Obrazek z commons.wikimedia.org