Pamiętacie o tym, że bloger nie zrzyna tylko się inspiruje i oddaje hołd lepszym od siebie poprzez kreatywny epigonizm? No więc nie zaczynając zdania od “więc” ja po raz kolejny zainspirowałem się Króliczkiem Doświadczalnym, a konkretniej Jej tekstem o introwertykach. Bo jakoś tak zrobiłem sobie test, który tam się znajduje i wyszło mi, że jestem introwertykiem. Na co oczywiście MałaŻonka zrobiła oczy jak zoty pińdziesiont i się za kształtną pierś schwyciła, bo to przecież nieprawda jest. Ja introwertyk? Gaduła i dusza towarzystwa? Introwertykiem? W sumie to sam nie wiem, ale sporo do mnie pasuje.
Bo ten test u Króliczka to 20 pytań do, które tak naprawdę teraz zamienią się w 20 faktów o mnie. Na każde odpowiadamy TAK lub NIE, im więcej TAKów, tym bardziej ktoś jest introwertyczny. Odpowiadając od strzała, z marszu, na 18 odpowiedziałem TAK, a na 2, że sam nie wiem. Teraz, kiedy się głębiej zastanawiam, niektóre pytania nie są dla mnie tak jednoznaczne. Startujmy, bo pewnie ciekawi jesteście moich brudnych sekretów.
1. Wolę rozmowy w cztery oczy niż zajęcia grupowe
To zależy. Lubię rozmawiać z kimś nie przekrzykując się w tłumie. Ale z drugiej strony, kiedy nie czuję tej więzi, tego porozumienia, to nie mam zamiaru z kimś prowadzić rozmowy na siłę i wtedy wolę pobuszować trochę w ludzi mrowiu.
2. Często wolę wypowiadać się na piśmie
I tak i nie. Bardzo łatwo idzie mi przelewanie tego, co myślę “na papier”. Ale face to face też nie mam z tym problemów. Nie peszy mnie to, że ktoś jest znany, piękny, bogaty czy ma dużego. Oczywiście jeśli zadziała p.1, bo nie cierpię small talk i gadka na siłę o dupie Marynie mnie męczy i po pewnym czasie się zamknę. Najwyżej będę się gapił na cycki, jak fajne.
3. Dobrze czuję się w samotności
TAK. Dobrze mi samemu ze sobą. Choć towarzystwo też lubię, ale ciągle patrz p.1.
4. Mniej niż moi rówieśnicy troszczę się o zdrowie, popularność i status społeczny
I tak i nie. Co niewiarygodnie wręcz głupie nie przykładam się do dbania o własne zdrowie. Od wielu lat mam coś popieprzone z przegrodą nosową i zatyka mi nos podczas snu w każdej innej pozycji, niż leżenie na prawym boku. Co powoduje chrapanie i permanentne niewyspanie, chyba że sobie zapuszczę kropelki do nosa. Co z kolei rozpieprza mi śluzówkę. I tak w koło Macieju. A operacja kosztuje tylko 3 koła albo 3 lata czekania z NFZ. Status społeczny mi wisi, a popularność właśnie zdobywam kiedy to czytasz.
5. Nie lubię rozmów o niczym, za to z przyjemnością prowadzę głębokie dyskusje na interesujące mnie tematy
TAK. Zdecydowanie tak. Pogadamy o dupach?
6. Wiele osób mówi mi, że potrafię dobrze słuchać
TAK. Na drugie imię powinienem mieć nie Amadeusz, tylko Psychoterapeuta. O shit, wygadałem się…
7. Nie lubię podejmować ryzyka
To zależy. W życiu niekoniecznie, choć zdarzało się i zazwyczaj dobrze na tym wyszedłem (bo to było głęboko przemyślane ryzyko). Za to np. w grach spokój mnie nudzi. W szachach naprawdę fajnie robi się dopiero wtedy, kiedy ktoś mi zbije królówkę. A w Hitmanie wytrzymuję maksymalnie 5 minut skradania się, potem zaczynam krwawą jatkę. Jeśli chodzi o inwestycje też raczej wolę wrzucać kasę na fundusze agresywne, bo przynajmniej coś się dzieje i trzeba tego pilnować. Oczywiście zachowując jakąś poduszkę, żeby dupa mniej bolała, kiedy się bęcnie na glebę.
8. Lubię pracę, która całkowicie mnie pochłania i którą mogę wykonywać przez dłuższy czas bez przerwy
Nie wiem, czy lubię, ale jak coś mnie wciągnie to czas dla mnie nie istnieje. Ja w ogóle jestem leniwy i nie lubię pracować. Dlatego piszę bloga, żebym kiedyś mógł kasować 5 koła za jedno zdjęcie na ściance i żeby #darylosu zapewniły mi próżniaczy żywot. Więc dlatego powinieneś chłopczyku i Ty dziewczynko droga puścić ten tekst dalej w świat i obdarzyć mnie lajkiem – tam gdzieś z prawej strony jest takie cuś do kliknięcia. Bo to najlepsza droga.
9. Wolę obchodzić urodziny w wąskim gronie, tylko z 1 lub 2 najbliższymi przyjaciółmi lub członkami najbliższej rodziny
TAK. Nie robiłem nawet hucznej 18-ki, co zdziwiło wielu ludzi. Co nie znaczy, że nie lubię się bawić. A wiecie co jest fajne? Najlepiej mi się bawi z MałąŻonką. Chyba, że mnie akurat wkurwi do białości, ale skubana już się nauczyła, jak wujka ugłaskać.
10. Wiele osób mówi mi, że mam łagodny i miły głos
TAK. Choć podobno różnie bywa z tą łagodnością. Chłopaki na produkcji kiedyś mówili, że ja prawie wcale nie krzyczę, ale jak już mam komuś coś powiedzieć, to idzie w pięty. A o tych nielicznych opierdolach, które dostali, krążą już legendy.
11. Zanim nie skończę pracy, wolę nie omawiać ani nie demonstrować jej efektów innym
TAK. Zdecydowanie.
12. Nie lubię konfliktów
TAK. Potrafię sobie w nich i z nimi radzić, ale nie cierpię mieć kontaktu z ludźmi konfliktowymi, bo mam wrażenie, że wysysają ze mnie energię. Czasami wolę dla świętego spokoju ustąpić, niż podnosić sobie ciśnienie bezproduktywnym biciem piany. Ale na pewno nie ustąpię, kiedy mam rację.
13. Najlepiej pracuje mi się w pojedynkę
I tak i nie. Dobrze mi idzie rozdzielanie zadań i zarządzanie ludźmi, ale jednocześnie nienawidzę, kiedy ktoś się wpierdziela na moje podwórko. To bardzo dobrze widać, kiedy gotuję – jestem panem i władcą kuchni. I robię rozpierdowisko jak po bitwie pod Grunwaldem, ale nie o bałaganiarstwie tu mowa.
14. Zwykle pomyślę, zanim cokolwiek powiem
Zwykle. Chyba, że wkurwię się tak, że przekraczam stany alarmowe, ale wtedy już nie myślę.
15. Czuję się wyczerpany po spędzeniu dłuższego czasu poza domem w większym towarzystwie, nawet gdy dobrze się wtedy bawiłem
TAK. Może niekoniecznie aż wyczerpany, ale muszę się wyciszyć i naładować akumulatory. Najlepiej w samotności (czyli najchętniej nad książką).
16. Często nie odbieram telefonów, nie oddzwaniam
Niestety TAK. Wolę nie odebrać i oddzwonić, kiedy np. zrobię to, co było do zrobienia niż odebrać i powiedzieć, że jeszcze czegoś nie zrobiłem. Ale ponieważ jestem z natury leniwy, to staram się nie brać na siebie więcej, niż jestem w stanie przerobić.
17. Gdybym miał wybierać, wolałbym nie robić w czasie weekendu nic, niż mieć w planach zbyt wiele rzeczy do zrobienia
Kiedyś TAK, ostatnio nie do końca. Od kiedy piszę bloga coraz rzadziej można do mnie przypasować “nie robi nic”. Ale lubię mieć w planach rzeczy konkretne, mieć konkretne cele czy miejsca do odwiedzenia. Nie cierpię chodzić “gdzieś na spacer” czy “chodźmy się przejść”. Ale “do parku” czy “na lody” już jak najbardziej.
18. Nie lubię pracy wielozadaniowej
NIENAWIDZĘ robienia kilku rzeczy naraz. Nie jestem wielowątkowy, w przeciwieństwie do większości kobiet. Naraz, to mogę co najwyżej leżeć na łóżku i jednocześnie oddychać. Myślenie się już zazwyczaj wtedy nie mieści.
19. Potrafię łatwo się koncentrować
TAK. Ale niestety równie łatwo się dekoncentruję, zwłaszcza w określonym środowisku. To dlatego nie potrafię pracować w domu. Kiedy mam nawał roboty, to wolę posiedzieć dłużej w studiu, gdzie mam święty spokój.
20. W szkole/na uczelni wolę wykłady od seminariów
Jak to mówi mój 6‑letni Pan Tymoński: nie paniętam. Ale u nas wykłady były nieobowiązkowe, więc pewnie wolałem wykłady.
No i w sumie to ja sam nie wiem, czy tym introwertykiem jestem, czy nie. Ale tak szczerze mówiąc – jakie ma znaczenie, do której szufladki Cię wrzucą, jaka na niej będzie nalepka? Jeśli Ci dobrze z sobą samym, to po co Ci metka?
Ty to Ty. Nikt inny.