Te kilka ostatnich tygodni mocno przebudowało moje, nasze życie.
Uświadomiliśmy sobie, że:
- papier toaletowy bywa dobrem luksusowym;
- „uważaj, czego sobie życzysz” to bardzo mądre przysłowie;
- nie uświadamialiśmy sobie, jak bardzo stadnym i społecznym zwierzem jest człowiek i jak bardzo potrzebuje kontaktu z innym człowiekiem;
- jedzenie na mieście to nie tylko napychanie żołądka, ale też czynność ważna dla zdrowia psychicznego;
- podobnie jak wyjście do pracy, w której nie chodzi tylko o pracowanie;
- czy do fryzjera, kosmetyczki, masażysty czy barbera, skąd wychodzimy w lepszym nastroju dzięki komuś;
- nasze życie nie sprowadza się już tylko do zaspokajania potrzeb życiowych i bez przyjemności staje się puste i jałowe;
- ale za to dużo tańsze;
- wiele problemów, które do tej pory spędzało nam sen z powiek jest totalnie z dupy w obliczu tych prawdziwych;
- nie tylko prąd w gniazdku czy woda w kranie są nam niezbędne do życia, ale i WiFi;
- dobrze mieć fajny widok z okna czy sąsiadów, którym możesz pomachać z balkonu;
- podział obowiązków to błogosławieństwo;
- a wyjście na spacer jest nieopisaną przyjemnością.
I na koniec:
- to cholernie ważne, z kim spędzasz te dni w zamknięciu i izolacji, bo w trudnych chwilach wychodzi z nas nasze prawdziwe ja;
- żyjemy w państwie z kartonu owiniętego taśmą klejącą – jedyną pomocą służą nam inni ludzie, a nie instytucje