Zadziwiają mnie niektórzy #klajenci, wiecie? Zastanawiam się, czy takie przypadki to ogół, czy margines? A może ja jestem w innych czasach wychowany i nie ogarniam dzisiejszego świata? To całkiem możliwe jest.
Pan był całkiem spoko, dogadywaliśmy się bez trudu – pan miał swoje wizje, ale generalnie rozumiał, które wizję są tylko wizjami, a które można przełożyć na rzeczywistość. Co wcale nie jest takie częste. Projekt bez większych przestojów bardzo rześko tuptał do przodu, właściwie dotuptał już do mety i dotarliśmy do podpisania umowy, czyli najtrudniejszej albo najłatwiejszej części. To zależy, czy ktoś dużych rabatów chce.
– Za montaż sprzętu AGD jest dodatkowa opłata?
– Jeśli Pan kupi u nas, to osadzamy w meblach w cenie, czyli nie. Ale jeśli kupi pan AGD we własnym zakresie, to tak.
– To ja sobie kupię w internecie i wszystko zamontuję sam.
– OK, nie mamy nic przeciwko, tylko niektóre sprzęty, np. zlew najlepiej pasować, kiedy jeszcze nie wszystko jest poskładane, bo muszę Pana uprzedzić, że wycinanie otworu, a potem montowanie takiego zlewozmywaka w już zamontowanym blacie jest bardzo trudny. Łatwo uszkodzić blat czy ścianę, a bez odpowiednich narzędzi to już w ogóle. Ma Pan czym wyciąć otwór pod zlewozmywak? Jakąś pilarkę albo wyrzynarkę?
– No nie, pożyczę sobie od Was.
Ktoś się orientuje, ile kosztuje wypożyczenie narzędzi? Może się bardziej opłaca, niż montować?