#klajenci nie muszą do Was przychodzić osobiście, żeby Wam podnieść ciśnienie – mogą to zrobić przez telefon. Tym razem to tak trochę ciśnienie się podniosło ze śmiechu. Dzwoni nieznany numer, odbieram, po drugiej stronie kobieta, po głosie można poznać, że w wieku delikatnie przekwitłym.
Wrażenie się pogłębiało, bo mówiła w taki dziwny, afektowany sposób, który przywodził na myśl zakonnicę opowiadającą o cudzie poczęcia – z wyraźnie wyczuwalnymi pauzami. Dla większego efektu albo dla złapania oddechu w tym wielkim podekscytowaniu, sam nie wiem. A może nie bardzo wiedziała co powiedzieć i szukała w międzyczasie w necie porad o tym, jak zacząć współpracę z biurem projektowym?
- Dzień dobry. Czy to pan…[pauza] stolarz?
[Nie, Jacek. Pan Stolarz to ten od “Coś” i “Ucieczki z Nowego Jorku” – jak załapiecie głębię tego dowcipu bez zaglądania do cioci wiki, to szacun]
- Dzień dobry. No poniekąd. W czym mogę pomóc?
- Bo ja dostałam ten telefon od pana…[pauza] który robi mi remont.
[Kuźwa, kobieta ma problem z zapamiętywaniem imion, czy jak??]
- No dobrze, a o co chodzi?
- Bo ja dzwonię w sprawie kuchni…
[Czyli jednak nie poczęcia… (teraz ja zrobiłem pauzę) – sądząc po głosie, może to i lepiej]
- No to w sumie dobrze Pani trafiła. W czym mogę Pani pomóc?
- Bo ja mam właśnie w kuchni remont…
[Jezuuu, czy nie umiesz kobieto powiedzieć jednego zdania złożonego??]
- Remont już trwa czy dopiero ma Pani w planach?
- Trwa, właśnie panowie kończą kłaść mi terakotę…
[Łomatko, wieki nie słyszałem tego określenia na kafle na podłodze. Chyba, że pani miała na myśli chińską armię]
- I przy okazji też odnawiam ściany, bo już trzeba było przemalować…
[Gratuluję, pierwszy raz jest dalej, niż do przecinka]
- I ja mam takie drzwi…
[No to bardzo nietypowe. Ja nie mam. I choć w lecie to może i fajnie, bo wieje i chłodzi, to w zimie muszę podwójnie onuce zakładać, tak piździ. Próbowali my snopkiem zasłaniać, ale myszy zeżarli.]
- I jak panowie przykleili terakotę i te drzwi założyli, to się okazało, że są za duże.
[Całe zdanie, do tego złożone, do tego wielokrotnie, niebywałe.]
- I?
- Trzeba mi te drzwi przyciąć piłą.
[No wkrętarką byłoby trudno.]
- Niestety, nie świadczymy tego typu usług.
- Ale przecież panowie robią kuchnie!
- No tak, zgadza się, ale nie drzwi.
- A to są przecież drzwi do kuchni!
Zatkało mnie, pointy nie będzie.
Fot: fotolia, autor: Fxquadro