Kto mnie zna i czyta w miarę regularnie, ten wie, że przez pół życia jestem na diecie. Kto mnie zna trochę lepiej, ten wie, że to dieta, którą doskonale opisuje powiedzenie:
- Na czym polega bycie na diecie?
– Jesz dokładnie to samo co wcześniej, ale masz wyrzuty sumienia.
Ale żeby te wyrzuty jakoś ugłaskać staram się gotować w miarę zdrowo i jak na blągera przystało – wrzucam żarcie na mojego Instagrama, bo to podobno fejm i +10 do lansu. Ale czasem mam kulinarno-gastrycznego niechcieja, rzucam to całe gotowanie w przysłowiowe piździ-gliździ i ratuję się gotowcami z marketów czy dyskontów. Tak to ten moment, kiedy mam wyrzuty sumienia. I tak, dalej zaśmiecam Instagram.
Witaj #wspólniku
Jeśli nie znacie Blogierki, to ja nie wiem co Wy za internety oglądacie i gdzieście się podziewali przez ostatni mniej więcej rok. Niewiele znajdziecie takich wariatów osób, które mają tak fajne pozytywne niedopasowanie w głowie. I tak się składa, że to niedopasowanie pasuje do mojego niedopasowania. Jakaś blągobomba musiała z tego wyjść.
I wyszła.
Dawno, dawno temu, pod odległym obrazkiem na Instagramie wykluł się pomysł. A nawet Pomysł – skoro obydwoje czasami żywimy się gotowcami, to dlaczego by nie wykorzystać tego w szczytnym celu i nie zaoszczędzić naszym czytelnikom kasy oraz sraczki? I tak to wspólnie z Blogierką położyliśmy na szali swoje zdrowie, żołądki oraz opływowe kształty w imię dobra naszych Czytelników, czyli Was. #teamblogerzy to my!
#blogerzytestują
O co tu kamą? Otóż będziemy wspólnie odwiedzać popularne dyskonty, czyli Biedronkę, Lidla i Aldi celem nabycia drogą kupna dań gotowych z tygodni tematycznych bądź stałej oferty. Co 2 tygodnie zrobimy o tym wspólnie wpis, gdzie pojawią się wyniki naszych kulinarnych wyczynów i testów.
Na naszych Instagramach ⇒KLIK do Blogierki i ⇒KLIK do mnie będą się pojawiać foty oznaczone hasztagiem #blogerzytestują, gdzie będziecie mogli nas podglądać pomiędzy wpisami na blogu. Taki tag będzie też na fejsie, bo jakże to tak nie dać Zuckenbergowi zarobić?
Po co to i dla kogo?
No dla Was przecież, nie? A konkretniej dla wszystkich, którzy czasem stoją przed półką z czymś dziwnym w nazwie i nie wiedzą co to. I czy warto czy nie warto. I czy będą po tym rzygać czy tylko dostaną sraczki?
Jeśli jesteś studentem i znudził Ci się już chleb z keczupem albo zupki chińskie to cykl dla Ciebie.
Jeśli podjeżdżasz pod Biedronkę Porsche Cayenne i zastanawiasz się ile jest hiszpańskiego słońca w gotowej paelli to cykl dla Ciebie.
Jeśli sama jesteś babcią i chcesz ugościć wnuki czymś światowym, a nie wiesz, jaka jest różnica pomiędzy sushi a taranką to cykl dla Ciebie.
Przez cały czas trwania programu działa nasza infolinia – jeśli chcielibyście czegoś spróbować, a się boicie zaryzykować przewodem pokarmowym, to piszcie do nas. Jeśli coś Wam wpadło w oko, a nie wiecie, czy koleżanka na widok takiej kolacji poczuje w majtkach kisiel, to piszcie do nas.
Dzięki nam zaoszczędzicie czas, kasę, a kto wie, może i zdrowia trochę. Czyż to nie brzmi pięknie?
No brzmi – kochajcie nas.
PS. Cykl wymyśliła Blogierka, więc jakbyście chcieli nas pozwać za przeżycie kilku chwil upojnych na kiblu, to tego… nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem…
PPS. Niedługo pierwszy wpis z produktami z owada – kto zgadnie co to, ten wygrywa uścisk ręki prezesa i Blogierka da mu się karnąć na swoim rowerze.
PPPS. To historyczny wpis, bo pierwszy raz w całości napisany na tablecie, oesuu…
Fot: fotolia, autor: Yvonne Weis