Tak sobie dumam, że jednak siądę i zrobię podsumowanie 2015 roku. Co mi szkodzi? Nie obraźcie się, ale chyba bardziej dla siebie, niż dla Was. Bo tak jakoś blogowanie, czy bardziej pisanie (podobno da się blogować bez pisania, ale ja nie umiem) zaczyna być w moim życiu coraz ważniejsze. I chcę się przyjrzeć, czy ma to trochę sensu, czy tak niekoniecznie. No i w którą stronę potupać dalej, a tutaj oczywiście dużo podpowiecie mi Wy i te cyferki magiczne zwane statystykami, do których co jakiś czas zaglądam, ale jakoś bez fanatyzmu. I może to właśnie jest niedobre, bo ciągle jakby skromnie to wygląda? Sam nie wiem.
Na pierwszy rzut będzie 5 wpisów, które Wam z jakiśtam względów polecam.
Potem 5 najpopularniejszych wpisów w 2015r.
A na koniec 5 najczęściej komentowanych.
5 wpisów polecanych przez mnie
Kilka wpisów, które jakoś nie cieszą się wielką popularnością, ale dla mnie są z takich czy innych powodów ważne. Albo po prostu dobre i jakoś Wam umknęły, bo nie wierzę, że się nie potraficie na dobrym tekście poznać, c’nie?
Wkurza Cię? Walnij ją w pysk!
Wpis o tym, jaki mam stosunek do przemocy w ogóle, a w stosunku do kobiet, dzieci czy słabszych w szczególności. Damskich bokserów lałbym cierniowymi witkami na gołą dupę i goniłbym boso po rozgrzanych węglach. A takich, którzy biją dzieci od razu wrzucałbym do jednej klatki z Mamedem Khalidovem, a sędziego ringowego wysłałbym na kawę. Dużą. Ratowników medycznych też bym wysłał na przerwę. Grabarz mógłby zostać.
Wrrr, to jest dopiero dla mnie najgorszy sort człowieka. Jebnąłbym.
To nawet nie tyle, że mam kompleksy. To bardziej tęsknota moja za solidnym i dużym. Bo mały jest słaby – przeczytajcie sobie. I możliwości tylu nie daje. Mniej predyspozycji wszystkiego jednym słowem.
Jak nie wierzycie, to spytajcie swojej kobiety.
Ale nie pytajcie, skąd ma materiał do porównań.
Master of GEBERIT cz.1: miłe złego początki
Jeśli kiedyś przyjdzie Wam ochota wziąć się za remont, to weźcie sobie solidny kawał dechy, najlepiej dębowej i jebnijcie się mocno w łeb. Powtórzcie to tyle razy, aż Wam przejdzie.
A jeśli traficie na takiego fachowca jak u mnie, to drugą dechą walnijcie jego. I to tak z półobrotu.
Ja nie mam i nie oglądam telewizji. I po obejrzeniu odcinka tego nowego randkowego reality show, rewolucyjnego i tchnącego świeżością jak kostka toaletowa dochodzę do wniosku, że nic nie tracę. Ale jak ktoś lubi, kiedy na ekranie widać gołe dupy, bujające się cycki i dyndające pytongi, a to wszystko w sielskiej atmosferze rajskiej wyspy i muszelek na piasku, to co ja mu będę bronił, nie?
A jak ktoś chce poczytać, co ja sobie myślę, kiedy to oglądam, to co ja mu będę bronił, nie?
Lekko refleksyjny wpis po-imprezowy
Wg mnie jeden z najlepszych tekstów, jakie napisałem. A trochę niedoceniony.
Jeśli chcesz poczytać, czym tak naprawdę jest pokusa i jak ciężko jej się oprzeć, to kliknij w linka.
Jeśli chcesz poczytać, dlaczego dobre być sławnym blogerem, to kliknij w linka.
No i jako bonus piękna, naprawdę piękna kobieta.
5 najpopularniejszych
Weekend z Dzieciorkami i Jemy na Mieście: PRZYSTANEK PASIBUS
Nie ma się co czarować, że wpis o żarciu wypromował się sam – oznaczenie w zajawce na fejsie Pasibusa i potem fakt, że chłopaki udostępnili postu u siebie na wallu wywindowało ten tekst na podium. No i zostało mi po tej akcji trochę fanów – nie wiem, czy jedzonka, czy tego, co piszę. A może zdjęć, bo tutaj mi wyszły niezłe.
BTW – to chyba do tej pory najlepsiejsza burgerownia, w której jadłem te hamerykańskie wynalazki. Żeby jeszcze były dietycne…
Weekend z Dzieciorkami: PARADA RÓŻOWEJ WSTĄŻKI
Fajne laski na fajnych motorach w fajnych okolicznościach przyrody musiały się podobać. Tutaj znowu, nie wiem zupełnie jak, bo nikogo nie oznaczałem, wpis rozsiał się po fejsie wśród uczestniczek parady. Kilka z nich zostało, bo potem widziałem, że coś ode mnie udostępniały.
Jest nawet fajny ciasno opięty tyłek – brać i oglądać. Nawet zwłaszcza oglądać.
To poradnik jak nie robić. Jeśli chcecie dopiec jakiejkolwiek lasce tak, że wyszyje sobie tępym szydełkiem Waszą miniaturkę z nitek wyprutych z gumofilców, przyczepi do niej kosmyk Waszych włosów odciętych ukradkiem przy pełni księżyca, potem odprawi nad nią jakieś staroceltycko-mandżurskie dżudżu tylko po to, żeby z lubością wbić tej laleczce wielką szpilę prosto w zabawkowe jaja i solidnie pomiętosić, to musisz przeczytać ten wpis.
Ku przestrodze…
7 rad jak dobrze podpisać umowę na meble kuchenne
Trochę naginam zasady, bo to tekst z 2014, ale że ja się pierwszy raz podsumowuję, to mi wybaczycie, nie?
Jeśli nie chcesz wylądować z jedno szafko i bedzie pani zadowolona to poczytaj sobie dobre rady kolesia, który w branży z meblami siedzi już od ładnych kilku lat. Zaoszczędzisz sobie czasu, kasy i nerwów. A jak jesteś facetem, to sobie zaoszczędzisz zatrucia przez Twoją piękniejsza połówkę.
I nie mam na myśli Finlandii albo Absoluta.
39 przemyśleń na 39 urodziny
Tutaj mamy wpis, w którym widać ogrom mojej miłości do Was, moich czytelniczek płci pięknej i brzydkiej. Zbieram 39 lat życia mego, mych doświadczeń i mądrości tylko po to, żeby się nimi z Wami podzielić i uchronić Was od błędów, trudów i znojów w życiu. Tak wysoką pozycję tego tekstu zawdzięczam Króliczkowi Doświadczalnemu, która mnie podlinkowała u siebie w prezencie urodzinowym.
No i ciągle macie szanse złożyć mi zaległe życzenia, nie obrażę się za drobne opóźnienia.
5 najczęściej komentowanych
Ja wiem, że niby obok jest taki fajny gadżecik, ale przyznajcie się – czy ktokolwiek kiedykolwiek kliknął w te obrazki po prawej stronie? No właśnie. Dlatego pozwólcie, że trochę Wam podpowiem, ok?
Wiecie jakie są trzy rzeczy, które z prawdziwego faceta zrobią prawdziwego blogera? No to z tego wpisu się dowiecie. Dodatkowo będzie o damskich, bardzo przyjemnych dla oka piersiach.
Czego tu nie kochać? I czego nie komentować?
Jeszcze gdzieś po fejsie można spotkać ludków z tęczowym avatarem, ale to tylko gównoburza była. I jak to zwykle z burzami, nawet gównianymi – szybko minęła.
Ale najciekawsze jest w komentarzach – o seksie, BDSM, trójkątach i paru innych rzeczach. Wera nie zawiodła.
Jeden z najbardziej osobistych wpisów na moim blogu. Dużo się tutaj o mnie dowiesz – dlaczego w pewnych kwestiach jestem konserwą w betonie, dlaczego pewne rzeczy ciężko mi zaakceptować i dlaczego mniej lub bardziej mi dobrze tak, jak jest.
No i jedno z najlepszych zdjęć, jakie w życiu zrobiłem jako bonus. Jest naprawdę dobre.
39 przemyśleń na 39 urodziny
To już było, nie?
A tutaj trochę zabawa z maszynkami do statystyk i jednocześnie moja zdrożna ciekawość. Chciałbym się dowiedzieć, skąd mnie czytają moi czytelnicy. Bo to interesujące jest, czy te wszystkie kropeczki na globusie to prawdziwi ludzie, czy jakieś boty.
A jeśli jeszcze się nie dopisałaś, to nie krępuj się zaspokoić mojej grzesznej ciekawości.
To tak jakoś byłoby na tyle. Nie wiem, czy na liście Waszych czytadeł jestem na tyle wysoko, żebyście miały jakieś teksty ulubione, ale jeśli nie, to może dzisiaj nadrobicie ewentualne zaległości.
Chyba, że jednak macie ulubione, to podzielcie się ze mną tą cenną wiedzą w komętkach poniżej – to mi pomoże podjąć decyzję, w którą stronę iść.