PARADA RÓŻOWEJ WSTĄŻKI

 

Jeże­li wyda­je Wam się, że moto­ra­mi jeż­dżą naj­czę­ściej lek­ko pod­ta­tu­sia­li face­ci z wiel­ką bro­dą i wiel­kim brzu­szy­skiem w wie­ku kry­zys-wie­ku-śred­nie­go, to może macie rację.

A nawet jeśli napraw­dę macie, to ja dzi­siaj zupeł­nie nie był­bym w sta­nie tego stwier­dzić, bo na Ryn­ku we Wro­cła­wiu odbył się zlot pań-moto­cy­kli­stek na swo­ich ryczą­cych maszy­nach i na face­tów zupeł­nie nie zwra­ca­łem uwa­gi. Sam nie wiem, czy pięk­niej­sze były maszy­ny, czy dzie­wo­je ich dosia­da­ją­ce (chy­ba smu­kła kobie­ta na smu­kłej maszy­nie tak bar­dzo dzia­ła na męski umysł, bo ma coś potęż­ne­go mię­dzy noga­mi i ciu­chy obcisłe).

Dotar­ła tez do mnie życio­wa, a tro­chę zapo­mnia­na praw­da – oczy to napraw­dę zwier­cia­dła duszy. Popatrz poni­żej na te dwie nadob­ne dzie­wo­je, któ­re mają tak nie­sa­mo­wi­cie cha­bro­we oczy, że nie inte­re­su­je Cię już cała resz­ta (zna­czy wiesz, resz­ta też jest zaje­bi­sta, ale nie do koń­ca widać). W takich oczach zanu­rzasz się jak w lazu­ro­wych wodach Kara­ibów o poran­ku. Coś magicznego.

PicMonkey-Collage

 

Cała impre­za to nie ot, taki sobie zlot miło­śni­czek jed­no­śla­dów w cie­płe nie­dziel­ne przed­po­łu­dnie w Dzień Kobiet. Para­da mia­ła na celu zwró­ce­nie uwa­gi na pro­blem pro­fi­lak­ty­ki i lecze­nia nowo­two­ru pier­si. Czy­li z defi­ni­cji face­ci jak­by nie bar­dzo pasują.

Na miej­scu kobie­ty mogły poćwi­czyć na fan­to­mach  jak się badać samo­dziel­nie, dowie­dzieć się gdzie wyko­nać bez­płat­ne bada­nia oraz co robić i gdzie się udać, jeśli odkry­ją coś, co je zaniepokoi.

DSC_8715_1230

 

Zarów­no maszy­ny-moto­ry, jak i maszy­ny-kobie­ty przy­stro­jo­ne były w różo­we koszul­ki lub wstąż­ki, bo akcja odby­wa­ła się pod patro­na­tem fir­my AVON w ramach ich kam­pa­nii AVON kon­tra rak pier­si”.

Ba, nawet nie­któ­rzy pano­wie dali się namó­wić na różo­we dodat­ki do swo­je­go ima­ge twar­dzie­la na moto­rze i dziel­nie wspie­ra­li swo­je koleżanki.

PicMonkey-Collage1_1230

 

Wpie­ra­li zresz­tą nie tyl­ko duchem, ale i sil­nym męskim ramie­niem. W koń­cu naj­więk­sza nawet twar­dziel­ka mięk­nie jak wosk na widok twar­dzie­la, któ­ry się o nią trosz­czy, prawda?

DSC_8732_1230

 

Szko­da jedy­nie, że mój 6‑letni Tymoń­ski oka­zał się za mały, żeby w oko mu wpa­dły te cud­ne maszy­ny i ich moto­ry, więc nie­ste­ty z impre­zy zawi­nę­li­śmy się bar­dzo szyb­ko, bo Mały odpa­lił broń strasz­li­wą, czy­li #Tymo­no­ma­ru­dzing. Ech…

 

PS. Nie pomy­śla­łem o tym, żeby spy­tać, czy mogę wyko­rzy­stać wize­ru­nek osób, któ­re są na zdję­ciach, dla­te­go sta­ra­łem się nie wybie­rać takich, gdzie widać całą twarz, wyma­za­łem nawet reje­stra­cję na pew­nym zdję­ciu, bo wła­ści­ciel­kę tego faj­ne­go tył­ka moż­na po niej roz­po­znać, a nie mam pozwo­le­nia na wyko­rzy­sta­nie. Zna­czy wize­run­ku tył­ka wyko­rzy­sta­nie, żeby nie było. Dla­te­go jeśli ktoś roz­po­zna sie­bie i zechce, żebym dane zdję­cie usu­nął, to pro­szę o maila na dizajnuch@dizajnuch.pl

 


About Jacek eM

view all posts

Mąż, ojciec i projektant wnętrz. Fotograf-amator i wannabe bloger. Właściciel niewyparzonego jęzora i poczucia humoru w stylu noir. No i na wieczystej diecie...

Close