Co jakiś czas trzeba zrobić badania – dać sobie pogrzebać palcem w słabiźnie, obmacać dokładnie cycki czy dać sobie pogrzebać patyczkiem i pobrać co nieco. Bo co jakiś czas trzeba sobie sprawdzić, czy anemii nie ma, cukrzycy, łysienia, zaburzeń erekcji, próchnicy czy wściku macicy. Robimy sobie badania tego i tamtego, żeby sprawdzić, czy wszystko z nami w porządku i czy starzejemy się radośnie i zdrowo. Bo jeśli nie, to zmieniamy swoje życie na lepsze – rzucamy palenie, zrzucamy brzucha i zaczynamy zdrowo żyć. Ale bez danych z badań się nie da.
Dlatego na blogu ląduje pierwsza w jego życiu ankieta, która ma mi pomóc dostosować tego bloga do oczekiwań jego odbiorców, czyli Was. Pierwsza jej część to zaspokojenie mojej niezdrowej ciekawości na Wasz temat. W kolejnej pytam o zawartość bloga i trochę o to, w którą stronę iść i jaką wybrać drogę. Bo cośtam może mi się wydawać, ale niekoniecznie musi to mieć związek z prawdą. A że ankieta jest anonimowa, to możecie mi śmiało dowalić niewygodną prawdą po oczach. Chyba, że chcesz się podpisać, to śmiało – anonimowość gwarantowana i tak.
Ankieta będzie wisieć przez tydzień z kawałkiem tutaj i na moim fanpejdżu, czyli zamknę ją w przyszłą niedzielę mniej więcej o północy. Wyniki badań pojawią się zaraz po gruntownej, dogłębnej i dowcipnej analizie.
Mam wielką i gorącą prośbę, żebyście ją jednak wypełnili – to raptem minuta Waszego czasu, a dla mnie kopalnia wiedzy i bardzo ważna rzecz.
OK? No nie przewijaj i nie zamykaj tylko mie tu szybciutko wypełniaj te kropki. Proszeproszeprosze
Jeśli ankieta się nie wyświetla Wam we wpisie, to łapajta LINK BEZPOŚREDNI.
Gotowi? To proszę się rozebrać do pasa i oddychać… nie oddychać… oddychać… nie oddychać…
No i to by było na tyle.
Jeśli jesteś białogłową, to nie mam nic przeciwko temu, żebyś nałożyła koszulkę później.
MOŻESZ ODDYCHAĆ!!!