Miłość i lenistwo, czyli ankieta i jej wyniki

 

Dzień dobry leniusz­ki moje kocha­ne. Zna­cie ten kawał (sta­ry jak pokła­dy węgla bru­nat­ne­go, więc tro­chę dopa­so­wu­ję do realiów XXIw.)? 

Odby­ły się zawo­dy w bie­gach pomię­dzy Oba­mą i Puti­nem. A że Ame­ry­ka­niec codzien­nie bie­ga pięć mil, a Ruski pije pięć setek, to ten pierw­szy wygrał. Dzień po zawo­dach «Информационное телеграфное агентство России (ИТАР-ТАСС)» poda­je: odby­ły się zawo­dy pomię­dzy słoń­cem naro­du Wła­di­mi­rem Wła­di­mi­ro­wi­czem Puti­nem, a ame­ry­kań­skim pre­zy­den­tem Barac­kiem Oba­mą. Nasz uko­cha­ny przy­wód­ca zajął zaszczyt­ne dru­gie miej­sce, a Oba­ma był przedostatni.

Ankie­ta zosta­ła wypeł­nio­na przez jakieś nie­ca­łe 5% czy­tel­ni­ków blo­ga, czy­li zawsty­dza­ją­co nie­du­żo, dla­te­go będzie­my się posłu­gi­wać pro­cen­ta­mi. Czy jest ktoś, kto tego nie lubi? Ja w pro­cen­ty mogę zaws… kur­wa, nie mogę, bo na die­cie jestem. Ale Wy może­cie, nie? No to pro­szę otwo­rzyć bro­war­ka, odszpun­to­wać barył­kę rumu albo jeb­nąć z łok­cia w dno jabo­la. I lecimy.

1

Blog face­ta czy­ta­ją w więk­szo­ści kobie­ty, z opcji inne nie sko­rzy­stał nikt. Do tego w cał­kiem faj­nym wie­ku łoż­ni­co­wym, bo kobie­ta jest zdat­na do spo­ży­cia mniej wię­cej od 18 roku życia do kie­dy tyl­ko zechce (za rok chy­ba tro­chę uszcze­gó­ło­wię te prze­dzia­ły). I powiem szcze­rze jest to dla mnie kom­ple­ment, bo dziew­czy­ny podob­no wraż­liw­sze są i mądrzej­sze (jak ja bez­na­dziej­nie i bez­czel­nie tutaj jadę waze­li­ną, to aż mi wstyd). Co praw­da stu­den­tek jakoś mało, ale pew­nie się wsty­dzą, że zaglą­da­ją do sta­re­go. Dziew­cząt­ka, nie bój­cie się!

3

Zde­cy­do­wa­na więk­szość z Was jest po stu­diach, co się chwa­li, bo nauka to potę­gi klucz. Ale cza­sy mamy takie, że nie­ko­niecz­nie trze­ba mieć liter­ki przed nazwi­skiem, żeby mieć na codzien­ną por­cję chleb­ka z maseł­kiem i nie­ko­niecz­nie trze­ba zasu­wać codzien­nie do jako­wejś kor­po-fabry­ki. Moż­na zostać blą­ge­rem (no, nie kłó­ci się to z wykształ­ce­niem, ale nie jest wyma­ga­ne). Robo­ta rów­nie cięż­ka, ale pew­nie faj­niej­sza, dla­te­go witam nie­wiel­ki odse­tek koleżanek-blągerek.

2

Dzie­wo­je mnie czy­ta­ją­ce, a więc i Ty, w więk­szo­ści pocho­dzą z miast o róż­nej wiel­ko­ści ulo­ko­wa­nych w kra­ju-raju (maszyn­ka do sta­ty­styk poda­je spo­ro odwie­dzin zagra­ma­nicz­nych, ale się pew­nie dziew­czy­ny wsty­dzi­cie). Pisz­cie, pomo­gę zało­żyć fan­klub! Bo prze­cież spo­tka­nia ze swo­imi czy­tel­ni­ka­mi to sól życia literata.

4

No i ten wykres mnie tro­chę cie­szy, a tro­chę nie­ko­niecz­nie. Bo więk­szość czy­tel­ni­ków moje­go blo­ga to moi zna­jo­mi, co ozna­cza, że jesz­cze dużo pra­cy przede mną, żebym dotarł też do tych nie­zna­jo­mych. Ale o tym potem. Cie­szę się, że się do mnie przy­zna­je­cie pomi­mo tego, co wypi­su­ję. Jeste­ście boskie dziew­czy­ny (i kil­ku facetów).

5

Tra­fia­cie do mnie pierw­szy raz jakoś tak po rów­no z róż­nych źró­deł, ale bio­rąc pod uwa­gę to, że fan­pejdż mój fir­mo­wy też jest na fej­su­niu, to więk­szość jed­nak przez nie­bie­ski por­tal Zuc­ken­ber­ga. Co mnie cie­szy dodat­ko­wo – jak już do mnie wje­dziesz, to zosta­jesz i jesteś wier­nym czy­tel­ni­kiem. Ale jakim cudem czy­tasz mnie dłu­żej niż rok, sko­ro ankie­ta powsta­ła w jego rocznicę?

7

Jak już wcią­gniesz się w czy­ta­nie moich wpi­sów, to naj­czę­ściej o nowych dowia­du­jesz się zno­wu przez nie­bie­ski por­tal. I robisz to z cudow­ną regu­lar­no­ścią, za co bar­dzo Ci dzię­ku­ję. Nie wiem czy wiesz, ale fejs­bóg tnie zasię­gi, jeśli się nie sypie mamo­ną, więc nie­ko­niecz­nie jest to naj­lep­szy spo­sób, żeby być na bie­żą­co. Ale nie wiem, czy ist­nie­je lep­szy – podu­mam nad tym jeszcze.

8

Towa­rzy­szę Ci w domu, w pra­cy, w tram­wa­ju i czy­tasz mnie, bo podo­ba Ci się to, co czy­tasz, a nie z nudów. Nie masz poję­cia, jak się cieszę.

9

12

I te wykre­sy rów­nież to potwier­dza­ją – dobrze nam ze sobą. Dłu­gość też w porząd­ku. Choć muszę tro­chę o sie­bie zadbać – jakiś mały make-up albo lipo­suk­cja, bo nie czu­jesz kisie­lu w majt­kach na mój widok.

10

Może nawet tak nam razem dobrze, że jesteś o mnie zazdro­sna i nie chcesz się dzie­lić. Pamię­taj, zabor­czość nie jest dobra dla związ­ków – podziel się mną, to gdzieś na świe­cie mały jed­no­ro­żec zro­bi ze szczę­ścia tęczo­wą kupę.

11

Tak, jest coś takie­go. Zaraz pod tek­stem, a nad komen­ta­rza­mi. Cza­sem war­to sobie poko­pać w sta­rych tek­stach, zwłasz­cza, że nie­któ­re kate­go­rie zaro­sły jak dzi­ki agrest i daw­no nic w nich nie pisałem.13

Stan­dar­do­we pyta­nie każ­de­go blo­ge­ra. U mnie tro­chę na wyrost, bo jesz­cze żad­nej nie było. Ale cie­szę się, że nie macie nic przeciwko.

14

Strasz­nie się cie­szę, bo zamie­rzam tro­chę wię­cej poświę­cić cza­su poświę­cić na Insta­gra­ma i na nie­go zwra­cać uwa­gę Waszą, czy­li zdję­cia, zdję­cia i jesz­cze raz zdję­cia. Nawet jeśli cią­gle jesz­cze nie wycho­dzą tak, jak­bym chciał. Ale cie­szę się, że lubi­my je wszy­scy, bo nie ma ani jed­nej odpo­wie­dzi roz­pra­sza­ją mnie, wolę czy­sty tekst.

15

Kil­ka pytań o inne kana­ły kon­tak­tu z Wami, poza blo­giem i fejs­bu­niem. Na razie nie odczu­wa­cie potrze­by na wię­cej kon­tak­tów ze mną. Może to i dobrze, bo Mała­Żon­ka zazdro­sna jest. Ale i tak nie­dłu­go parę rze­czy na ten temat napi­szę, coby zdo­być ser­ca tych dzie­woi, któ­re jesz­cze mnie nie znają.

16

Bodziu jaka ulga…

 

Kil­ka pytań otwar­tych omó­wię osob­no, bo tyle miło­ści zasłu­gu­je na osob­ny komen­tarz. Powi­nie­nem chy­ba ankie­ty robić w oko­li­cach Walen­ty­nek, bo to dobry okres na szyb­sze bicie ser­ca i dowo­dy uczuć. No i chy­ba zacznę się do Cie­bie w moich tek­stach zwra­cać jak do kobie­ty, bo prze­cież jest Was wię­cej niż brzydali-facetów.

Dzię­ku­ję wszyst­kim, któ­rzy te parę minut dla mnie poświę­ci­li. Następ­nym razem będzie Was wię­cej, nie?

 

W razie pytań, uwag i wnio­sków racjo­na­li­za­tor­skich komęt­ki czekają.

 

Endżoj.

 

PS. Daj­cie znać, czy obraz­ki są czy­tel­ne, bo mam wra­że­nie, że przy odchu­dza­niu tro­chę ucie­ka jakość.

PS.2. Jak zwy­kle kie­dy nie wiem, jaki dać obra­zek, to daję Lin­dę. Lin­da jest dobra na wszystko.

 


About Jacek eM

view all posts

Mąż, ojciec i projektant wnętrz. Fotograf-amator i wannabe bloger. Właściciel niewyparzonego jęzora i poczucia humoru w stylu noir. No i na wieczystej diecie...

Close