Jak można mnie odnaleźć w sieci?

 

Dzi­siaj tekst będą­cy owo­cem mojej budzą­cej się i nie­zdro­wej fascy­na­cji sta­ty­sty­ka­mi. Poczy­ta­łem sobie tuitam i zain­sta­lo­wa­łem róż­ne śmiesz­ne wtycz­ki do SEO i do sta­ty­styk, bo podob­no każ­dy blon­ger zasię­giem stoi. Ja co praw­da jak stoi, to mam zasięg jed­no­so­bo­wy, ale póki wystar­cza i póki ta jed­na oso­ba nie narze­ka (przy­naj­mniej nie na głos), to ja tym bar­dziej. Ale wróć­my – poza rapor­tem geo­gra­ficz­no-glo­bu­sia­stym jest jesz­cze jeden taki śmisz­ny i poka­zu­je po wyszu­ka­niu jakich fraz ktoś wylą­do­wał u mnie na blo­gu. Czy­li teraz krót­ki kurs tego, jak moż­na mnie odna­leźć w sie­ci, bo to jak widać wca­le nie jest takie oczywiste.

 

Najsamprzód tak dla rozgrzewki:

dizajnuch_1230

No niby oczy­wi­sta oczy­wi­stość, ale bio­rąc pod uwa­gę fakt, że to sło­wo wymy­śli­łem sam i bio­rąc pod uwa­gę fakt, że wcze­śniej google zwra­ca­ło okrą­głe ZERO wyni­ków (spraw­dzi­łem) i dodat­ko­wo bio­rąc pod uwa­gę fakt, że ktoś jed­nak TO aku­rat sło­wo wyszu­ku­je uwa­żam, że to suk­ces mój taki mały lokal­no-tere­no­wy. Ktoś zapa­mię­tał, ktoś jest cie­ka­wy, ktoś chce czy­tać. Lodzio-mio­dzio Szeregowy.

 

Potem ciągle jest w miarę normalnie:

analiza_1

analiza_2

analiza_3

O tym piszę, takie tema­ty poru­szam – i o Greyu pisa­łem, i o tequ­ili też (choć ona nie z roba­kiem tyl­ko z cytryn­ką wcho­dzi – ktoś się nie zna, ale tra­fi do mnie i się się pozna). Wyzew­nętrz­ni­łem się też o moich bojach z rzu­ce­niem pale­nia i zrzu­ca­niem brzu­cho­la. I tyl­ko się cie­szyć, że ktoś szu­ka­jąc odpo­wie­dzi na odwiecz­ne pyta­nia ludz­ko­ści tra­fia do mnie i je znaj­du­je (mam nadzie­ję). Co praw­da w przy­pad­ku ostat­niej fra­zy wąt­pię, że szu­ka­ją­ce­mu cho­dzi­ło aku­rat o moje pisa­nie z kate­go­rii NA PRZYPALE, ale może coś­tam zaczerp­nął dło­nią ze skarb­ni­cy wie­dzy mej. A może nie.

 

Dalej mam wrażenie, że wyszukiwanie lekko zeszło z tematu:

analiza_6 analiza_4 analiza_5

No bo niby wszyst­ko OK, ale jak­by nie do koń­ca, nie macie wra­że­nia? Mosz­kie­to­wicz gdzieś tam mignął, bo pisał debi­li­zmy i mnie natchnął żebym się o nowo­cze­snym mał­żeń­stwie mądrze wypo­wie­dział jak na łoj­ca i men­dzia przy­sta­ło. Jako infor­ma­tyk z odzy­sku coś tam pisa­łem o  pro­gra­mach w fir­mie i w zagro­dzie , ale jak­by nie w restau­ra­cji (widać jestem zaje­bi­ście uni­wer­sal­ny). A “z kor­po” to ja byłem osiem lat temu, teraz jestem krwio­żer­czym kapi­ta­li­stą.  To tak, jak­by wpi­sać “super sexy MILF a otwo­rzy­ła się nasza-klasa.

 

Im dalej w las, tym dziwniej:

analiza_7

Albo Mała­Żon­ka mi tu psi­ku­sa zro­bi­ła i wrzu­ci­ła gdzieś fot­kę jak śpię (gdzie? kie­dy? dla­cze­go?), albo ktoś ewi­dent­nie zbłą­dził. Pierw­sza moż­li­wość jest nie­moż­li­wa, bo ja nie śpię w piża­mie (poza sytu­acją w szpi­ta­lu), pozo­sta­je więc dru­ga. Jest jesz­cze co praw­da trze­cia – ktoś mnie kusi i liczy na to, że poprzez ana­li­zę sta­ty­styk do mnie dotrze, bo będę fol­low the whi­te rab­bit. Fakt, ja dosyć ente­ly­gent­ny jez­dem, ale pro­ściej wysłać mi maila. A w ogó­le to jestem żona­ty i pro­szę mi tu nie imputować!

 

Jestem już w tym lesie, jest… dziwnie:

analiza_8

Cho­le­ra, sam nie wiem… Może to suge­stia, żeby otwo­rzyć jakiś kącik doradz­twa intym­ne­go? Tro­chę mi tu prze­szka­dza brak pol­skich zna­ków oraz śla­dów cho­ciaż­by inter­punk­cji. No bo nie wiem, czy mia­ło być: “chcę prze­le­cieć face­ta” czy “chcę prze­le­cieć face­ta?”. W pierw­szym przy­pad­ku gra­tu­lu­ję zde­cy­do­wa­nia – wiś­ta wio i do przo­du. Jeśli jesteś kobie­tą, to upew­nij się, że potem się z Tobą oże­ni, a jak jesteś face­tem to upew­nij się, żeby nikt się nie dowie­dział – wiesz, spo­łe­czeń­stwo cią­gle jesz­cze mamy mało tole­ran­cyj­ne. W dru­gim przy­pad­ku się nie zasta­na­wiaj tyl­ko mu to powiedz. Kobie­cie nie odmó­wi na pew­no, a face­to­wi… nie wia­do­mo. Jest jesz­cze trze­cia opcja – napi­sa­ne jest dobrze, bo ktoś “chce prze­le­cieć face­ta”. Ok, nic mi do tego, ale to na pew­no nie ja, bo ja jestem zade­kla­ro­wa­nym monogamistą.

 

Jak sami widzi­cie, takie grze­ba­nie w sta­ty­sty­kach może być pouczające.

A jak Wy mnie znaleźliście?

 

PS. Ponie­waż nie chcę dawać gra­fi­ki z pew­nym logo, bo wia­do­mo, że ma lep­siej­szych praw­ni­ków, niż ja, to dzi­siaj tra­dy­cyj­nie Lin­da. Szu­kać Lin­dy tez może­cie, faj­na jest.

 


About Jacek eM

view all posts

Mąż, ojciec i projektant wnętrz. Fotograf-amator i wannabe bloger. Właściciel niewyparzonego jęzora i poczucia humoru w stylu noir. No i na wieczystej diecie...

Close