Dzisiaj proszę Państwa ostatni odcinek o tym, z czego można zrobić fronty meblowe, zanim przejdziemy do blatów. Czyli dalej branżowo-zawodowe nudy, dla niezainteresowanych i wzrokowców – strzałka w dół i oglądać. Obecna moda na szafki białe, gładkie i w połysku pewnie niedługo się skończy i najprawdopodobniej po nich nadejdzie moda na fronty frezowane. Akurat w tym roku nie byliśmy na targach w Mediolanie, bo pogoniliśmy się na szkolenie do Niemiec, więc ciężko przewidzieć, ale mody mają to do siebie, że przemijają. I wracają. A potem znowu przemijają. I tak w kółko. A IKEA w tym roku takich kuchni dużo lansuje, więc pewnie skutecznie wpłynie na konsumenckie umysły, bo co jak co, ale IKEA to umie w marketing.
Fronty foliowane
Oj, jak ja ich nie lubię, a wciskają się we wszystkie możliwe kategorie. I fronty gładkie z rysunkiem drewna z nich uczynisz, i fronty w jednolitym kolorze też. Takie z przeróżnymi żłobieniami i podcięciami również. Wzorów i kolorów folii meblowych jest tyle, że w głowie może się zakręcić – występują zarówno w macie, jak i w połysku, a czasami w strukturach, które nawet ciężko określić jednoznacznie. Ale pomimo tego ja ciągle uważam, że to niekoniecznie materiał do kuchni. Bo o takie fronty trzeba dbać i na nie uważać, żeby się nie rozklejały. A komu się w dzisiejszych zabieganych czasach chce?
Fronty lakierowane, zarówno mat, jak i połysk
Lakier w kuchni wygląda szlachetnie. O lakierze w kuchni już pisałem we wpisie o gładkich frontach w jednolitym kolorze. Lakier kosztuje. A taki frezowany kosztuje nawet bardziej – im więcej wzorków, tym wyższa cena. Front frezowany oznacza ogólnie jakieś jego uformowanie, ukształtowanie – może więc oznaczać zarówno wzór w stylu retro, ale polakierowany (na połysk lub mat), jak i wydziabanie jakiś dziwnych fantazyjnych dziurek, rowków, nacięć czy uchwytów.
W pierwszym przypadku dorzucamy trochę świecidełek albo elementów drewnianych i mamy piękny glamour pełną gębą (nie tylko w kuchni).
W drugim dodajemy fantazyjne formy mebla i mamy styl nowoczesny. W tym to materiale wykonuje się fronty z modnymi teraz uchwytami krawędziowymi lakierowanymi. Właściwie jeśli ktoś takie uchwyty pragnie mieć, to skazuje się tylko na lakier (można to wykonać też w fornirze, o czym poniżej).
Polakierowanie frezowanych frontów lakierem matowym i dorzucenie elementów drewnianych segreguje nas na półeczkę “kuchnia w stylu angielskim” albo “skandynawskim”. Czyli szał ciał w ostatnim czasie – pewnie żółto-niebieski sklep tak działa na słabe umysły.
Materiał wdzięczny, fajny, bo można z niego robić nie tylko fronty, ale też monolityczne albo skomplikowane konstrukcje, w których nie widać elementów składowych – lakieruje się je w całości i dają efekt ŁAŁ.
Fronty drewniane i fornirowane
Nadają się kuchni retro, z ozdobnikami, złoceniami, rzeźbieniami, koronami, kratkami i milionem drobniutkich elementów, które w efekcie dają naprawdę piękne realizacje, chociaż dla specyficznego klienta i do specyficznych wnętrz. Nie każdemu to pasuje, nie każdy tu się będzie dobrze czuł, ale przyznacie, że wygląda to obłędnie. I bardzo “na bogato”.
Raczej w małym pomieszczeniu, w mieszkaniu, a nie w domku będzie takim meblom za ciasno, chociaż pod spodem wrzucam realizację taką właśnie blokową i przyznacie, że nie jest źle.
Na targach w Mediolanie producenci takich kuchni, tylko z większą ilością złota, celowali w nowobogackich z Rosji. Nie powiem, ile takie jedno pomieszczenie mogło kosztować – nie chcę denerwować ani siebie, ani Was. Poniżej kilka fotek z targów, na których są takie właśnie realizacje za grube dziesiątki, a czasem i setki tysięcy €.
A może ktoś jednak spróbuje i spróbuje podać kwotę?
Najlepiej od razu w €.