Zaczniemy od suchara, jak znasz, to wiadomo → go to next akapit.
Bernard i Bianka – udana para, są ze sobą od kilku lat. Zbliżają się urodziny Bernarda, więc jego ukochana Bianka postanawia sprawić mu prezent wyjątkowy. Ponieważ obydwoje uwielbiają seks na pieska, więc Bianka decyduje się na to, żeby na każdym pośladku zrobić tatuaż z wielka literą “B”. B jak Bernard i B jak Bianka.
W dzień urodzin, z samego rana, Bianka seksownie mruczy do Bernarda:
- Kochanie, obudź się, zobacz – mam dla Ciebie prezent.
Bernard zajmuje strategiczną pozycję, patrzy i krzyczy:
- Kto to jest BOB!?!?!
Ostatnio odkrywam uroki Instagrama i co jakiś czas klikam w EKSPLORUJ (zachęcam do podglądania mojego profilu – na razie publikuję tylko naprawdę moim zdaniem dobre fotki, jeszcze nie wrzucam EDIT fotek jedzenia, stóp, butów, kiecek, torebek, tyłków, cycków, kotków czy piesków, no i mam TYLKO jedną samojebkę mam już kilka, ale za to wszystkie ekstremalne, np. od tyłu, i to jeszcze na tle zachodzącego słońca).
Wiadomo, na Instagramie królują selfie, najczęściej (na szczęście) młodych fajnych lasek. I bardzo często są to foty dziar, które pokrywają te fajne laski tak szczelnie, że mało miejsca już zostaje na gołą skórę. I w sumie nic bym na ten temat nie napisał, bo jak mawiał Brudny Harry: “Opinia jest jak dupa, każdy ma swoją”, więc niech każdy robi z własną dupą, co chce (tym bardziej, że na moim ramieniu macha ogonem skorpion). Ale niedawno w oczy rzucił mi się link na wp o pięknie lub niekoniecznie takich dziar, i się zamyśliłem. Spodobało mi się, więc zamyśliłem się jeszcze raz. A potem zacząłem się zastanawiać.
Wyobraź sobie, że wyrwałeś takową dziewoję, idziecie do niej (tak jest lepiej, w razie czego nie wie, gdzie mieszkasz i nie ugotuje żywcem twojego królika, jak więcej nie zadzwonisz albo Ci nie stanie).
Grę wstępną możesz pominąć, bo wybłagałeś już wcześniej i zaczynasz ściągać z niej ciuchy. W tle muzyczka. światło przygaszone, więc lekko niedowidzisz. Zrywasz sweterek w szpic, ściągasz z trudem glany albo białe kozaczki, spódnica kloszowa leci tam, gdzie jej miejsce, skarpety wełniane też i nagle twoim oczom ukazuje się taki obrazek:
I nagle nie wiesz o co kaman, bo przecież już raz laskę rozbierałeś, a ona dalej nie jest goła.
Może to fanatyczka prozy Browna i chce ci przekazać coś językiem znaków i symboli? Może to jakiś nowy rodzaj bielizny wyszczuplająco-korygująco-oszukującej? A może to jakieś takie fantazyjne burkini, a ona jest jedną z tych młodych fanatyczek dżihadu i za chwilę stracisz główkę?
Albo załóżmy, że masz trochę szczęścia i dojdziesz bez większych traum do etapu, w którym zrzuciłeś z laski wszystkie ciuchy. Odwracasz ją w celu wiadomym i widzisz coś np. w tych klimatach:
I choćbyś nie wiem jak się starał, to ani wizja zalotnie mrugającego tygryska, ani machającego skrzydłami orzełka czy aniołka nie spowoduje, że nagle uznasz tę noc za udaną.
I choćbyś nie wiem jak się starał, to nagle wszystko Ci wisi…
PS. Wszystkim tym, którzy ślą do mnie wyrazy oburzenia wraz z tajemnym znakiem ninja symbolizującym śmierć w mękach chciałbym zwrócić nieśmiało uwagę, że wpis niniejszy należy do kategorii NA PRZYPALE. Jeśli nie wiesz, co to znaczy, to Twój problem i idź sobie.